Zaczęło się od wykroczenia, skończy się zarzutami za przestępstwo
Rzucony na ziemię niedopałek papierosa, to początek kłopotów 34-letniej lęborczanki. Kobieta w niewybredny sposób odmówiła przyjęcia mandatu za zaśmiecanie, obrzucając stekiem wyzwisk interweniujących policjantów. Wkrótce 34-latka usłyszy zarzuty znieważenia funkcjonariuszy publicznych. Przed sądem odpowie też za popełnione wykroczenie.
Funkcjonariusz publiczny to nie tylko policjant, ale także żołnierz, funkcjonariusz straży granicznej, służby więziennej, prokurator i wiele innych osób, wskazanych w art. 115 kodeksu karnego. Podmioty uznane za funkcjonariuszy publicznych wykonują zadania o szczególnym charakterze, działając dla dobra społeczeństwa i podlegają ochronie na podstawie przepisów ustawy karnej. Dlatego każdy, kto znieważy lub naruszy ich nietykalność cielesną, musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Rok pozbawienia wolności może grozić 34-letniej lęborczance, która minionej nocy znieważyła policjantów. Mundurowi podjęli wobec niej interwencję w związku z rzuconym na ziemię niedopałkiem papierosa. Kobieta odmówiła przyjęcia mandatu za to wykroczenie, stosując przy tym agresję słowną. W wulgarny sposób odzywała się do funkcjonariuszy, obrzucając ich obelżywym słownictwem. Twierdziła przy tym, że i tak nic jej nie zrobią. Skutkiem takiego zachowania było wezwanie do stawiennictwa w lęborskiej komendzie w związku z przestępstwem określonym w art. 226 par. 1 kodeksu karnego, który mówi o tym, że: „Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.
34-latka usłyszy również zarzuty zaśmiecania miejsca publicznego, wykroczenia zagrożonego grzywną nie mniejszą niż 500 zł.